Czuje
ciepły powiew wiatru. Zamykam oczy i wygrzewam się w promieniach
słońca. Słyszę świergot ptaków, i szum liści na drzewach. Z
wiatrem niesie się zapach kwiatów.
Ajjj jak
jest miło … Z czasem zaczyna być coraz bardziej gorąco.
Czuję
coś mokrego pod stopami? Woda? Skąd ta woda?
Otwieram
oczy i widzę przed sobą najcudowniejszy pejzaż jaki można sobie
teraz wymarzyć ... Dużo piasku, dużo zieleni w oddali i …
mooorze, morze zewsząd morze.
Jacież
pierdziele jak tu pięknie :)
Cholera
coś mnie piecze … w tyłek o.O … I ta woda, skąd ta woda ?
No i
właśnie w tym momencie budzę się z tyłkiem przyciśniętym do
gorącego kaloryfera. A szklanka z wodą, którą postawiłam sobie
na szafce wieczorem (na wypadek nieprzewidzianego pragnienia w nocy)
przewróciła się, a woda rozlała się wprost na łóżko.
I tak
właśnie skończył się mój piękny wiosenno-morski sen! A gdy
spojrzałam za okno miałam natychmiastową ochotę znowu zasnąć i
dokończyć to co tak pięknie się zaczęło. Może na tej plaży
spotkałabym jakiegoś przystojnego, muskularnego mężczyznę. A to
byłaby bezludna wyspa i byłby zmuszony nawiązać ze mną bliższą
znajomość żeby przedłużyć nasz gatunek i uratować ludzkość
przed wyginięciem … ;p
Puknij
się LiLi w głowę, od tego śniegu i choroby całkiem Ci mózg
wyprało! Tsaa …
A propos
mojej choroby to cwana jest franca. Nie odpuszcza, niby głos
Perfekcyjnej Pani Domu i katar przechodzi (z czego akurat nie ciesze
się aż tak bardzo :P) ale kaszel został. I to taki skubany
niewygodny, że głowa mała.
Ha! Tak
łatwo to się nie damy! Ja, mój układ odpornościowy i domowa
apteczka mamy doskonały plan działania! Chyba nie na darmo piję te
hektolitry herbaty z sokiem malinowym, łykam Rutinoscorbin (żeby
być wyraźna), Cholinex i piję Febrisan. To jest broń … broń
doskonała. A przynajmniej mam na to nadzieję :)
___________________________________
A tym czasem na osłodę ciężkich czasów, humor poprawia mi nasz ''Złotousty'' Piotr Żyła :P
_____________________________________
... a gdyby ktoś chciał się wyciszyć to też się coś znajdzie ...
Dla każdego coś miłego :)
Dobrego weekendu kociaki ;*
Jaki fajny sen. A już myślałam, że miałaś szczęście znaleźć się na prawdę nad morzem :)
OdpowiedzUsuńCo do choroby to widzę, że ten sam wirus nas złapał- kaszel zostaje i nie da się go pozbyć :/
Och, bardzo bym chciała żeby to nie był sen ... niestety ...
UsuńSzkoda, że taki głos nie mógł mi zostać tylko właśnie ten cholerny kaszel ... o.O
:)) przebudzenie miałaś fantastyczne. Chciałabym tak snić...
OdpowiedzUsuńChoroba? Ratuj się jak możesz :)). Ja nic nie biorę, bo i nie mam skąd to mieć ;). Jestem słaba. Nie dojadam, nie jem witamin... Na wszystko trzeba mieć, niestety.
Wchodząc na Twój blog buzia mi się roztwiera do śmiechu, i ze śmiechu z Twojego pisania. Ty potrafisz, wiesz jak rozbawić takiego smutasa jak ja :)). Pozdrawiam i również miłego weekendu życze :) Laura
Och bardzo mi miło, że podoba Ci się to jak piszę, ale nie zawsze mam takie podejście. W końcu każdy ma lepsze i gorsze dni :)
UsuńWracaj do zdrowia jak najszybciej. Plan działania przedni w walce z chorobą. Może w końcu i wiosna przyjdzie? Znikam bo zamierzam napisać notkę. A co!
OdpowiedzUsuńod ukazania się pierwszego filmiku naszego "złotustnego" skoczka, zostałam jego wielką fanką.. moze nie sportu jaki uprawia, ale jego wypowiedzi, które poprawiają humor każdemu smutasowi;)
OdpowiedzUsuńMam to samo :P
UsuńCzytając początek byłam pewna, że masz gorączkę ;D
OdpowiedzUsuńA Pietrek to mój idol, uwielbiam ten jego dziki śmiech ;D hahaha :D Nie mam pojęcia po czym on zawsze ma taką jazdę ;)
Śmiem podejrzewać że ma dobrego dilera ;P hehe
UsuńHaha, piękny sen, a już myślałam, że z desperacji na serio na jakąś wyspę wybyłaś. ;D
OdpowiedzUsuńNo z takim ekwipunkiem choroba długo Cię nękać nie będzie, zobaczysz. :)
A co do Piotra Żyły - kocham go! :D :D Nie wiem, co on bierze, ale niech mi poda namiary na swojego dilera, błagam. :D
A po technikum człowiek jeszcze bardziej przywiązany, bo to rok dłużej. :) No ale nie ma co się rozczulać, ważne, że będzie co wspominać, o to chodzi. :D
PS. Jakie wnuki, jakie robienie na drutach, jaki bujany fotel?! :D Nie widzę w tym siebie... :D
+ ładnie tu u Ciebie, wakacyjnie ;) zdrówka!!!
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie sie czyta twoj blog jest taki...po prostu jak zacznie sie czytac to nie mozna przestac xD Fajny sen polaczony z rzeczywistoscia, tak wiosenie sie zrobilo po jego przeczytaniu xD Pozdrawiam i zycze szybkiego powrotu do zdrowia :p
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :) Dziekuję, przyda się :)
UsuńTrzymamy kciuki za powrót do zdrowia ;) pzdr
OdpowiedzUsuńOby jak najszybciej :)
UsuńCieszy mnie to, że się cieszysz z mojego powrotu. ;)
OdpowiedzUsuńJaram się oj jaram. Jest czym. Muzyka chyba po to jest, przyjemność, radość, przeniesienie się w inny wymiar itp. Pozdrawiam!!!
oj tak, skąd ja to znam? miliony zasmarkanych chusteczek zaśmieca mój pokój od kilku dni. herbata z syropem malinowym również wypita. pozostaje czekać.
OdpowiedzUsuńa przez tą Twoją "wizję" to aż się rozmarzyłam. zima nas dręczy...
pozdrawiam ;)
Sama się rozmarzyłam jak czytałam ten twój sen :-)a na to choróbsko to tupnij w końcu porządnie nogą, niech sobie idzie, pozdrawiam i dziękuję za życzenia :-)
OdpowiedzUsuńZawsze tak jest, że docenia się jakieś etapy życia po latach, ja tam np. bardzo tęsknię do lat, kiedy wracałam do domu z poobdzieranymi kolanami i kiedy było tak beztrosko. :D
OdpowiedzUsuńAle żeby mieć wnuki, najpierw trzeba dorobić się dzieci a na dzień dzisiejszy w roli matki nie widzę się zupełnie. :D Haha, ale Twoja wizja aktywnej babci podoba mi się jak najbardziej! Więc O ILE zostanę kiedykolwiek babcią, to właśnie tylko taką. :D
Wiele bym oddała za taki sen chociażby... Ostatnio nic mi się nie śni, a spojrzenie przez okno przypomina o mroźnej rzeczywistości. Paskudztwo.
OdpowiedzUsuńA Tobie życzę zdrowia i jeszcze więcej zdrowia!
No tak, wypowiedzi Żyły są świetne :D moja choroba odpuściła szybko - na szczęście :)
OdpowiedzUsuńhi... hi... powiedzonka Piotra żyły bezcenne :)
OdpowiedzUsuńnie dawaj się chorobie. a wiosna też niedługo nadejdzie :))
OdpowiedzUsuńWidzę, że Zyła rządzi :D Chorobie się nie dawaj! Ja już swoją przepędziłam z kopa i jest ok :D Buziaki
OdpowiedzUsuń