Kochani
wróciłam! Nareszcie!
Nawet
nie wyobrażacie sobie jak tęskniłam. Nie myślałam, że można
stęsknić się za ludźmi, których się nigdy nawet nie widziało.
Mówię to całkowicie szczerze bez zbędnego lizusostwa! Uwierzcie
:)
Brakowało
mi tego jak cholera …
Właściwie
to do domu wróciłam już w zeszłym tygodniu, ale nie miałam
możliwości wstawienia wpisu gdyż nie było internetu.
Zmienialiśmy
umowę w związku z tym odłączyli nam stary internet, na nowy
niestety trzeba było czekać tydzień.
Dopiero
dziś dostaliśmy nowy modem i już można na nowo psuć sobie oczy i
kręgosłupy :P hehe
Urlop
udany :) Odpoczęłam, powdychałam trochę świeżego, wiejskiego
powietrza było miło. Jedyną nieprzyjemną rzeczą było to, że
psina nam zachorowała. Co prawda jeśli już czepiamy się
szczegółów, nie moja bo dziadka, ale kocham ją jak własną. W
końcu to dziewczyna mojego psa :)
Rozpoczęło
się od utykania na przednią łapę. Z początku delikatnie, później
coraz gorzej i gorzej. Z psa, który nie potrafi wysiedzieć w
ciepłym domu nawet pięciu minut, stała się kompletnym piecuchem.
Sama prosiła żeby ją wpuścić i od razu kładła się na dywanie.
Wielokrotnie oglądaliśmy łapkę, sprawdzając czy może się nie
skaleczyła. Niczego jednak nie zauważyliśmy.
Doszło
nawet do tego, że nie mogła opuścić głowy.
W końcu
dziadek postanowił zadzwonić po doktora. Dostała zastrzyk
przeciwzapalny od razu, drugi mieliśmy zrobić za 48 godzin. To jej
wyraźnie pomogło. Choć jeszcze w nocy trochę płakała przy
zmienianiu pozycji.
Obie się
nie wyspałyśmy bo ja co chwile się budziłam, a to obudzona przez
nią, a to zwyczajnie żeby sprawdzić czy wszystko w porządku.
Strasznie było mi jej szkoda.
Jak
mówiłam do niej ''boli łapka … pokaż która, pomasuje''
podnosiła bolącą łapkę, a ja wykonywałam obiecany masaż :)
Wyjaśniam,
może komuś wyda się go głupie lub dziwne, ale tak owszem
rozmawiam z psem ;P
Nawet ze
trzech schodków musiałam ją znosić. Podnieść ponad 30 kg żywej
wagi to nie lada wyczyn zwłaszcza dla kogoś kto nie ma za grosz
kondycji i siły :P
Już od
pierwszego zastrzyku powoli następowała poprawa, a po drugim było
znacznie lepiej. Wróciło do niej życie.
Znowu
woli całe dnie spędzać na dworze i nie utykała. Teraz jest już
całkiem zdrowa :)
Śnieg
już prawie stopniał. Mam nadzieje, że nie wróci bo … wyczuwam
wiosnę :))
'' Gdy zgaśnie słońce nie czuj się osamotniony,
bo w mroku czekam ja niosę światło, bądź spokojny,
w obliczu zła pokaż że dobra jesteś godny,
przestań się bać weź do serca ognia z mej pochodni. ''
bo w mroku czekam ja niosę światło, bądź spokojny,
w obliczu zła pokaż że dobra jesteś godny,
przestań się bać weź do serca ognia z mej pochodni. ''
Ja również rozmawiam ze swoim psem i noszę go na rękach ;) z tym, że mój waży jedynie jakieś 6 kg ;D to się po prostu nazywa miłość do zwierząt ;) pzdr
OdpowiedzUsuńOj tak .. wielka miłość :)
UsuńJa też za Tobą tęskniłam i to bardzo !! Dobrze, że już jesteś i do tego w takim nastroju :)
OdpowiedzUsuń;* ;* ;* ;*
UsuńBiedny piesek. Ja ze swoim też sporo przeszłam. Raz narobiłam alarmu, jak wpadł pod traktor. Zadzwoniłam do znajomego weterynarza z taką paniką, że facet przyjechał za 15 minut, a w aucie miał nosze i wszystko co potrzebne do przeprowadzania operacji... ;) Ale okazało się, że nie trzeba ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że wróciłaś :)
I oby ta wiosna już przyszła, u mnie od rana świeci słońce :)
Bo jak tu nie pomóc najlepszemu przyjacielowi ... ;]
Usuń~ A powiadają, że ludzie zwykle nie wytrwają do końca. Dobrze, że czytasz równie długie notki, ponoć to wiele daje, tym bardziej, że obrazek nie ma z nią zbyt wiele wspólnego. Polonista tłumaczył, że przez media stajemy się wzrokowcami (najpierw patrzymy na obrazek w artykule, później czytamy i rzadko kiedy dotrwamy do końca, stąd te pogrubione litery na początku), a nie słuchowcami, przez to gorzej się nam czyta.
OdpowiedzUsuń~ To nie mój świat! Wybaczę tylko kumpeli, która już wcześniej strasznie fascynowała się Koreą.
~ Tsa, ale nie mam do niego zbytnio cierpliwości... Czasem już bolą mnie uszy.
~ Napisać to znaczy o czym dokładnie? xD No i skąd wpadł Ci do głowy ten pomysł?
~ Co Ty, śnieg odszedł na dobre! Nie wróci przez następne dziewięć, dziesięć miesięcy! U mnie świeci słońce, pachnie wiosną, ptaki zaczęły śpiewać. Im szybciej, tym lepiej! xD
~ Ano, właśnie. I zależy jeszcze, jaki artykuł, bo mówił akurat o prasie pokroju "Rzeczpospolitej", czy "Przekroju". Dobrze, że czytam "Charaktery", bo dużo jest artykułów z tego magazynu na maturach.
OdpowiedzUsuń~ Zapominanie to jedno, ale wymądrzanie się i zachowanie narcystyczne to zupełnie inne rzeczy. Wtrącanie się w sprawy rodziców (kiedyś ingerował w remont domu), dodając o nałogowej obronie Radka.
(- Taki z Ciebie katolik? - zapytałam, jak powiedział, że drobne kłamstewko każdemu się zdarzy. I odniosłam się do ósmego przykazania)
~ Bingo, piszę powieść od lat... Eee, pierwotna wersja od roku 2007 (wakacje), a poprawiona (początkowo to był fanfick) tak, by nikt nie czepiał się o prawa autorskie, gdzieś od 2009.
~ Serio? Na razie mnie boli łeb przez zmiany ciśnienia, ale da się przeżyć. :)
To dzięki, nadal aktualne. Bez przesady, to nie jest dziwne, że rozmawiasz ze zwierzętami. Ja na przykład rozmawiam ze swoimi i nie widzę w tym nic złego. Mam nadzieję, że z pisną nieco lepiej>? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńP.S. No przecież nie napisałem, że wszystko kupię od razu. Samych płyt Kultu brakuje mi chyba z 10. :)
~ "Charaktery" są genialne, powinnaś sobie czasem przeczytać, x3.
OdpowiedzUsuń~ Jak się dłużej zastanowię, to obliczę, że dwa tygodnie temu skończył lat osiemdziesiąt pięć. Zgadłaś więc.
~ Mwahah, Mała Ania występuje tam w roli głównej, a do powieści zainspirowała mnie dotąd miłość największa mojego życia! xD Takich rzeczy po prostu NIE MOŻNA zapomnieć. W sensie moralności i lojalności, a nie możliwości. :) przeżycie niesamowite, ale nie wróciłabym do tamtych czasów.
No chyba nie masz wyjścia. To dobrze, ale lepiej już nie mówić za nadto, żeby faktycznie nie zapeszyć. Byłoby ciężko, choć zawsze w Empiku jak jestem to chciałbym wszystkie płyty kupić zespołów, które lubię. Ale trzeba uczyć się powstrzymywać.
OdpowiedzUsuńdo blogowania się teskni ;-)))) wiem coś o tym ;-)
OdpowiedzUsuńI nie tylko do samego blogowania :P
UsuńCieszę się, ze już jesteś. Oj tak, co jak co, ale jednak z osobami z bloga można na pewien sposób się zżyć, w końcu zaglądamy do siebie, wspieramy się itd. i w pewnym momencie uświadamiamy sobie, że jesteśmy aż ciekawi co u tej drugiej osoby słychać, pomimo, że jej nie znamy osobiście.
OdpowiedzUsuńTy wracasz, ja jadę .... ;-)
Pozdrowienia ;*
Święta racja :) Ach szkoda, będę czekać aż wrócisz :))
UsuńOj biedny piesek...oby juz teraz bylo dobrze :-) fajnie ze wrocilas :-)
OdpowiedzUsuńJak narazie jest ;)) (tfu tfu-żeby nie zapeszyć)
UsuńŁaaa, no nareszcie, też już się stęskniłam, ale najważniejsze, że już jesteś! :)
OdpowiedzUsuńE tam, trochę motywacji i Ty też dasz radę, nie ma co odkładać tego na nigdy nie nadchodzące "jutro" :)
Haha, no początki zawsze są trudne, potem już jest łatwiej. :
Nadawałabyś się na panią weterynarz, fajnie że się zajęłaś zwierzakiem, ostatnio jestem zdania, że zwierzęta są lepszymi kompanami niż ludzie :)
Też już nie chcę tej zimy, wiosno, przybywaj! <3
Fajnie że jesteś :) I fajnie że odpoczęłaś sobie.
OdpowiedzUsuńDobrze że psinka ma się już lepiej.
Wiesz, ja też rozmawiam z psami. I wcale mi się to nie wydaje dziwne. Psy to bardzo mądre zwierzęta więc dlaczego nie pogadać z kimś mądrym :)
Pozdrawiam serdecznie