Temperatura na dworze pozostawia wiele do życzenia. Czy tak powinien
wyglądać koniec czerwca? Zdecydowanie NIE! Chociaż właściwie przyda nam się
trochę ochłody przed upałami, które z pewnością jeszcze przed nami ; )
W niedziele był Dzień Ojca, trochę się spóźniłam, ale przypomniała mi
się pewna historyjka z tatą właśnie związana. Otóż , pewnej niedzieli wybrałam
się z siostrą na ‘’targowe’’ zakupy jak to mówię. Łaziłyśmy pomiędzy straganami
wypatrując ciekawych rzeczy. Gdy już wydałyśmy prawie wszystkie pieniądze ;P
Zobaczyłam piękną torebkę. Dobrą chwile zastanawiałam się czy ją kupić, aż w
końcu siostra mnie namówiła. Zapłaciłam i już miałyśmy się kierować do wyjścia,
kiedy kątem oka zobaczyłam jak jakichś trzech facetów szarpie się między sobą.
Odwróciłam się i miałam iść dalej kiedy uświadomiłam sobie, że tam jest … mój
tato!! No nieee … Zbyt długo się nie zastanawiałam pobiegłam do nich. Jak na
niecierpliwego i nerwowego człowieka przystało nie pytałam o co chodzi. Od razu
zaczęłam naparzać tych dwóch łysych torebką po głowach, krzycząc ‘’nie będziesz
karku łysy szarpał mojego ojca’’ i parę jeszcze innych epitetów. Nagle jeden z
nich odwinął się i złapał mnie za ręce uniemożliwiając mi dalsze działania.
Minę miał zupełnie nie jak bandyta, ale jak totalnie zdziwiony człowiek. Okazało
się, że ci dwaj to policjanci (nadmienić muszę, że niebieskich mundurków nie przyodziali). Byli tu w całkowicie innej sprawie, ale jak
zobaczyli, że starszy facet chodzi za dwiema młodymi dziewczynami dodatkowo
dziwnie się zachowując, to zareagowali. Tato zaczął się tłumaczyć, że to miał
być taki żart, że łazi za nami od początku, a żadna z nas nawet go nie zauważyła
i że gdyby ktoś naprawdę za nami łaził to … mógłby nas poważnie zaskoczyć. Ogarnął
mnie tak głupi śmiech, że nie mogłam się powstrzymać. Oczywiście zostałam
pouczona, że kolejna taka napaść na policjanta może skończyć się inaczej i
takie tam ble ble ble … ale skąd mogłam wiedzieć, że to akurat pan władza, a
nie groźny bandyta, czyhający na bezpieczeństwo ojca mego jedynego :P
Obyło się bez kajdanek i nocki na dołku :P hehe Przez kolejny tydzień
ojciec podśpiewywał mi ‘’Jesteś szalona mówię Ci … ‘’ No łahahaha. Wielkie mi
rzeczy … :P
Tak zmieniając temat to muszę się wam czymś pochwalić. Pamiętacie jak
powiedziałam, że gdy schudnę 10 kg robię tatuaż. No to ten moment właśnie
nastał. Zgubiłam 10 kg : ) I jestem z siebie dumna oraz mega szczęśliwa z tego
faktu. Co prawda z tatuażem poczekam do jesieni. Tatuaż w lecie to nie jest
zbyt dobry pomysł. Na tym jednak nie kończę zamierzam jeszcze troche zgubić i
wierzę, że się uda :)
___________________________________________
'' powiedz w co wierzysz, a powiem Ci kim jesteś ... ''
O, tak, trzeba się spiąć porządnie do pisania, bo na razie to jakoś nic mnie do tego nie zachęca, xD.
OdpowiedzUsuńMoże chciał, ale mu nie wyszło... Poza tym nie obgaduje się takich osób.
A więc ile Ci jeszcze zostało? : >
no to piękną miałaś przygodę ha ha ....jesteś szalona mówię Ci .... hi... hi...
OdpowiedzUsuńHistoria świetna i wybacz, ale uśmiałam się z jej puenty ;) Nie ma to jak młoda kobieta bijąca policjantów ;) Godne zapamietania :D
OdpowiedzUsuńGratuluję sukcesu, jakim była utrata wagi :) Musiało Cię to kosztować naprawdę wiele pracy i powinnaś być z siebie bardzo dumna :) Trzymam kciuki za Ciebie :)
Wróciłaś!
OdpowiedzUsuńHistoria-perełka. ;)
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki. Mam nadzieję, że trzymanie kciuków pomoże.
Pozdrawiam jakby co!
P.S. Właśnie przed paroma chwilami zakończyłem letarg, przez innych zwany drzemką. :)
To takie nawiązanie do jutra oraz wskazanie na jakie zmęczenie zostałem narażony. :)
Ale o tym (jak się uda)-jutro. :)
Niezła historia :)
OdpowiedzUsuńA wyniku gratuluję, 10 kg to naprawdę sporo! Tylko nie przesadzaj z tym odchudzaniem, bo jeszcze nic z Ciebie nie zostanie, ok?
Odnośnie tatuażu, masz już jakiś konkretny plan na niego? Jakiś tatuaż marzeń czy coś?
też muszę się przyznac do tego, że ostatnio co raz częściej rozmyślam o zrobieniu tatuażu, ale to taka kwestia, że może i teraz wyglądałoby to fajnie, ale za 30 lat?? no nie wiem
OdpowiedzUsuńLudzie sa ciekawi "jak zrobię to.. to w nagrodę otrzymam to" xD jak masz ochotę poczytać o psychologicznych aspektach może i swojego życia to zapraszam:D
OdpowiedzUsuńWaleczna jesteś! Niezła historia :D
OdpowiedzUsuńSchudłaś 10 kg? :O W jakim czasie i ile teraz ważysz, jeśli mogę wiedzieć? Super, gratuluję :)
Musisz poczytać o tej tarczycy, czy są jakieś przeciwwskazania i jeśli tylko chcesz, to się nie wahaj :)
No to odpocznij sobie, zrób sobie trochę wolnego i z nowymi siłami na pewno znajdziesz coś dla siebie :*
Wow, gratuluję! Zgubienia tych 10 kg oczywiście, a nie pobicia policjantów ;D Ale że ojciec Was tak śledził, to swoją drogą też dziwne ;D Dobrze, że mojemu nigdy nie chciało się bawić w detektywa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Przepraszam za moją długą nieobecność na Twoim blogu. Staram się to wszystko nadrobić i jakoś ogarnąć. Pozdrawiam serdecznie :*
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No to gratuluje kg w dół... Ty waleczne serce Ty... :))
OdpowiedzUsuńA dobrze, matma 82%, niemiecki 82%, polski 80%, biologia rozszerz. 32% (hehe, spodziewałam się, że nawet gorzej może być:D), także gra gitarrra :D
OdpowiedzUsuńAle jak Ty to zrobiłaś, że tyle zgubiłaś w 2 m-ce??? Nie ma bata, też tak chcę!!! :) Zmotywowałaś mnie :D Na pewno laska z Ciebie, że hoho :*
Trzymajta się :))
No, no 10 kg to naprawdę wielki sukces, gratuluję. Sytuacja zabawna, nie da się nie uśmiechnąć po przeczytaniu tego co napisałaś :D Jeśli zaś chodzi o pogodę tego lata, to raczej to lato póki co jest kiepskie, chociaż ponoć w lipcu ma być ciepło, no ale nigdy nie wiadomo.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
Uf, no to odetchnęłam z ulgą! Takie tatuaże, które niosą mesydż wyjątkowy dla danej osoby akurat w pełni popieram. A gdzie to będzie? Miejsce już postanowione?
OdpowiedzUsuńCha cha cha... ale mnie rozbawiłas, cha cha cha.... Wyobraziłam sobie tę scenkę.../ Laura
OdpowiedzUsuńTo ja również jestem z Ciebie dumna! 10 kg? wow.
OdpowiedzUsuń